Bloomberg pisze o poprawce, zgłoszonej przez Jerzego Buzka wraz z grupą posłów w komisji ITRE, która wyklucza z udziału w rynku EU ETS graczy z instytucji finansowych. Ma to ukrócić możliwość potencjalnych spekulacji, podnoszących ceny uprawnień ETS. Były premier podkreślał, że warto "ograniczyć system ETS wyłącznie do tych, którzy potrzebują uprawnień, by realizować swoją działalność - tak jak firmy energetyczne, ciepłownicze lub przemysł energochłonny".

Jerzy Buzek brał udział w dyskusji na komisji ITRE z Komisarz ds. Energii Kadri Simson. Przedmiotem debaty były rosnące ceny energii.  Były premier podkreślał, że obywatele UE mają prawo wiedzieć, jakie są przyczyny wzrostu cen. Kluczowe -  zdaniem europosła -  jest  pilne wszczęcie przez KE śledztwa antymonopolowego ws. podejrzeń związanych z działaniami Gazpromu.

Były przewodniczący apelował również o skuteczną reakcję KE na prowadzone w wielu krajach UE kampanie propagandowe rządzących, którzy winą za swe zaniechania w reformowaniu energetyki obarczają - wbrew faktom - politykę klimatyczną UE i system ETS. Stawką jest przyszłość transformacji, ale i - całej integracji!

Wobec narastającego napięcia między Rosją a Ukrainą, UE przygotowuje się do ewentualnego odcięcia dostaw gazu z Rosji. Aż 40 proc. importu gazu do Wspólnoty pochodzi z Rosji. Zarówno Bruksela, jak i Waszyngton negocjują alternatywne dostawy gazu, wykorzystując w szczególności możliwości UE w zakresie odbioru LNG, jak też jego przesyłania wewnątrz UE. Zasadnicze znaczenie w obecnej sytuacji będzie miało rozporządzenie o bezpieczeństwie dostaw gazu (SoS) przyjęte przez PE w 2017. Jerzy Buzek był sprawozdawcą projektu rozporządzenia. W dzisiejszej   „Rzeczpospolitej” wyjaśnia jej fundamentalne znaczenie dla energetycznego bezpieczeństwa UE w obliczu ewentualnego odcięcia dostaw gazu przez Rosję. Zapraszamy do lektury.