– Na sezon grzewczy UE jest przygotowana świetnie – zapewnia Jerzy Buzek.
- Tej zimy nie powinniśmy martwić się o dostępność gazu - zapewnia Jerzy Buzek w rozmowie z dziennikarzami PAP. Cena gazu po rekordowym 2022 spadła, a Europa zastąpiła w znacznym stopniu rosyjski gaz z rurociągów LNG, dostarczanym z różnych kierunków. Niebagatelny wpływ na ten stan rzeczy miało wprowadzenie regulacji unijnych nakładających obowiązek zapełniania magazynów w krajach członkowskich przed zimą.
– Przypomnę, że zgodnie z rozporządzeniem w sprawie magazynowania gazu - które przyjęliśmy w Unii w ekspresowym tempie wiosną 2022 r. i za prace, nad którym odpowiadałem w Parlamencie Europejskim - 1 listopada magazyny w UE powinny być wypełnione w 90 proc. W tym roku ten poziom zapasów udało nam się osiągnąć już w połowie sierpnia - to historyczny wynik. Był on możliwy również dlatego, że poprzedniej zimy - 2022/2023 - niezwykle oszczędnie gospodarowaliśmy zasobami i nie wysuszyliśmy za bardzo naszych magazynów. To samo powinniśmy więc starać się robić w tym roku: oszczędzać energię, skręcać termostaty, nie przegrzewać pomieszczeń, mieszkań i domów. Im większe zapasy gazu, tym zwykle bardziej stabilna – i relatywnie niższa - jego cena. Pomaga nam także mechanizm wspólnych zakupów gazu - nieprzypadkowo od co najmniej 2010 r. domagaliśmy się w PE jego wprowadzenia w Unii” – powiedział PAP Buzek.
Dodatkowo, jak donosił „Finacial Times” w zeszłym miesiącu, unijne firmy w coraz większym stopniu wykorzystywały ukraińskie magazyny jako alternatywę do przechowywania swoich rezerw. Był to również jeden z postulatów podnoszony przez Jerzego Buzka w pracach nad rozporządzeniem.
Według statystyk podanych przez Naftogaz w „FT”, magazyny w Ukrainie znajdują się w dużej mierze głęboko pod ziemią na zachodzie kraju, z dala od linii frontu i obecnie zawierają ponad 2 miliardy metrów sześciennych gazu należącego do podmiotów unijnych.
fot. ANTON ZUBCHEVSKYI / / Shutterstock